Już po raz trzeci odbyła się w Szczecinie ogólnopolska konferencja dotycząca wdrażana rozwiązań gospodarki wodorowej.
Gospodarka wodorowa to kompletny łańcuch wartości związany z wytwarzaniem, przesyłem, magazynowaniem i zastosowaniem wodoru w całej gospodarce, a w szczególności w transporcie, energetyce, ciepłownictwie i przemyśle. Celem jest zielona transformacja Polski i Europy zapewniająca bezpieczeństwo energetyczne, innowacyjny rozwój, a także neutralność klimatyczną. Ministerstwo Klimatu i Środowiska również dąży do stworzenia stabilnego otoczenia regulacyjnego mającego na celu eliminację barier dla rozwoju rynku wodoru i pobudzanie popytu na ten nośnik energii. A zatem rozwój tego sektora gospodarki jest zarówno szansą, jak i wyzwaniem.
Transformacja energetyczna to droga, od której nie ma odwrotu. Polska stoi przed dużą szansą i nie może jej zaprzepaścić. Tym bardziej, że możliwości jest kilka, a węgiel, który jest podstawą naszego systemu energetycznego wkrótce się skończy. Jedną z szans na pozytywne zmiany jest wodór.
– W Parlamencie Europejskim zajmowałem się dyrektywą i rozporządzeniem na temat wodoru i gazu ziemnego. Musimy iść w kierunku głębokiej transformacji energetycznej. Technologie biznesowe nabiorą dojrzałości w 2030 r. Ważne, żebyśmy nie zostali z tyłu – mówił podczas otwarcia konferencji H2DSzczecin Wodór Napędem Regionów prof. Jerzy Buzek. – Polska ma 3. miejsce w UE a 5. na świecie w zakresie produkcji szarego wodoru, czyli pochodzącego z paliw kopalnych. Ten nas nie interesuje, musimy od niego uciekać. Musimy produkować wodór zielony.
Wodór musi się pojawić m.in. w produkcji stali, nawozów sztucznych, musi być wykorzystywany do transportu. Na statkach nie może być tyle akumulatorów, żeby statek mógł przez dwa tygodnie opływał świat. Statki można napędzać metanolem, który będzie pozyskiwany właśnie z wodoru. Wodór jest całkowicie bezpieczny, nie ma żadnej szkodliwej emisji. Dodatkowa kwestia to magazynowanie, bo OZE, czyli odnawialne źródła energii, są bardzo niestabilne.
– Wodór możemy magazynować w stanie ciekłym. Wiatr nie zawsze wieje, słońce nie zawsze świeci, energię musimy magazynować. Moja diagnoza jest krótka: budujmy nowy model energetyki, to będzie energetyka rozproszona – mówił prof. Buzek.
Produkcja energii przenosi się z południa Polski na północ. Tu jest najwięcej farm wiatrowych. To duże wyzwanie dla marszałków , którzy muszą współpracować ze starostami i innymi samorządowcami. Produkcja energii to może być koło zamachowe – będą powstawać nowe miejsca pracy. Dla władz to wyzwanie, bo nowym pracownikom trzeba zapewnić mieszkania, zaspokoić ich potrzeby. Warto też zadbać, by przenieśli się na stałe, a nie pracowali 5 dni w tygodniu i na weekend wracali do domów. Równolegle potrzebna jest współpraca z uczelniami i szkołami, które już dziś muszą pomyśleć o dostosowaniu swojej oferty w taki sposób, by kształcić przyszłe kadry.
– Kluczem do transformacji energetycznej jest dobra współpraca na linii biznes-samorząd-rząd i instytucje otoczenia biznesu. Takie środowisko udaje nam się coraz bardziej rozwijać. Pierwsza profesjonalna farma wiatrowa powstała na Pomoru Zachodnim w okolicach Darłowa i Pomorze Zachodnie żółta koszulkę lidera ma do dziś. Prawie 30 proc. mocy wiatrowej w Polsce zainstalowane jest właśnie na Pomorzu Zachodnim. Jeżeli zestawimy naszą produkcję zielonej energii z naszą konsumpcją, to w ubiegłym roku mieliśmy 100 proc., w obecnym może to być nawet 120 proc. – przypomina Olgierd Geblewicz, Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego.
Marszałek dodał, że z wykorzystaniem dodatkowej energii w regionie nie będzie problemu. Grupa Azoty i Zakłady Chemiczne Police muszą się przestawić na zielone technologie. Jest także Elektrownia Dolna Odra, w której funkcjonują dwa bloki gazowe, ale już wiadomo, że to paliwo przejściowe oraz cztery gigantyczne bloki węglowe, które trzeba skonwertować.
– Pewnie częściowo na biomasę i być może poprzez wodór – wyjaśnia Olgierd Geblewicz. – Do wytworzenia wodoru potrzeba dużo wody. Wodą jesteśmy otoczeni. Mamy nie tylko Bałtyk, idealnie wpisujemy się w koncepcję. Musimy tylko całość wyskalować. Jeśli chcemy spowodować, żeby gospodarstwa, przemysł, czy choćby transport kolejowy za który odpowiadam, wykorzystywały wodór, to nie jest już dzisiaj problem. Ale problemem jest uczynienie zielonego wodoru paliwem efektywnym ekonomicznie. Wydaje mi się, że to jest dzisiaj kluczowe, to jest gigantyczna szansa dla rozwoju zielonej technologii w naszym regionie.
Prekursorem, jeśli chodzi o działania związane z wodorem, jest Wielkopolska, która już w 2018 r. szukając koła zamachowego dla regionu postawiła na rozwój technologii wodorowych.
– Tworząc dolinę wodorowa oparliśmy się na potrzebach naszych mieszkańców i przedsiębiorców, którzy chcieli mieć dostęp do czystej energii. W takich przypadkach konieczne jest wsparcie lokalnych liderów, którzy będą chcieli wykorzystywać tę energię dla potrzeb swoich mieszkańców i przedsiębiorców, ale to by się nie udało bez współpracy z naukowcami. Nasze wszystkie wielkopolskie uczelnie razem z samorządem województwa postanowiły utworzyć Wielkopolską Platformę Wodorową, czyli takie miejsce gdzie możemy na temat wszystkich technologii jakie są na świecie rozmawiać, podpatrywać je na co dzień, a następnie utworzyliśmy Wielkopolską Dolinę Wodorową, która będzie wodór produkować i wykorzystywać – tłumaczył Jacek Bogusławski, Członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego Jacek Bogusławski.
W Poznaniu jeździ już 25 autobusów na wodór. W Koninie kończy się wydobywanie węgla brunatnego i są plany zakupu wodorowych autobusów, w Pile powstaje osiedle wodorowe.
– Pan Marszałek Geblewicz wspomniał o pociągach wodorowych, to też może być dla nas duża szansa. Koleje Wielkopolskie z pewnością będą myśleć o zakupie takiego taboru. Gdyby Pomorze Zachodnie się przyłączyło, to przy wspólnym zakupie może byłaby niższa cena – zasugerował Jacek Bogusławski.
Temu pomysłowi przyklasnął Marszałek Województwa Lubuskiego.
– W naszym województwie świadomość konieczności dbania o środowisko i klimat jest oczywista, To region odkrywany wciąż turystycznie: mamy 600 jezior, a połowa powierzchni to lasy. Sporym ograniczeniem są możliwości przesyłowe tradycyjnej energii, wodór mógłby się stać dobrym rozwiązaniem. Fachowcy zidentyfikowali na terenie lubuskiego olbrzymie zasoby soli, które po eksploatacji mogłyby być największym magazynem wodoru w Polsce, a być może i w Europie. To też obszar do rozwoju poszukiwań i rozwijania tych technologii. Kolejnym ograniczeniem rozwojowym województwa są niezelektryfikowane linie kolejowe, to prawie 70 proc. Bylibyśmy przeszczęśliwi, gdyby nie czekając na wielkie inwestycje narodowe polegające na elektryfikacji można było przeskoczyć ten etap i wykorzystać technologię wodorową. Regiony nie mogą już kupować taboru, który nie jest zeroemisyjny. Gdyby powstała duża grupa, która będzie chciała zrobić duże zamówienie na istniejące już, funkcjonujące i opłacalne technologie wodorowe, to na pewno województwo lubuskie się z takimi partnerami porozumie i przystąpi do tej współpracy zapewnił marszałek Marcin Jabłoński.
Zdaniem prof. Buzka nasza droga transformacji energetycznej jest nie do zatrzymania. Węgiel na Śląsku, inwestycje w Centralny Okręg Przemysłowy w ocenie byłego premiera to było cudowne rozwiązanie przez cały XX wiek.
– Inwestycje były oparte o śląski węgiel i nie możemy o tym zapominać. To była wielka szansa, ale węgiel się na Śląsku kończy. Pokłady na głębokości 800 czy 1 000 m to są ogromne koszty wydobycia, , w dodatku węgiel jest coraz gorszej jakości. Czas, w którym będziemy korzystać z węgla jest coraz bardziej ograniczony To jest trend nieodwołalny i korzystny. Polska ma duże szanse na daleko idącą samowystarczalność. Gratuluję Pomorzu Zachodniemu, także Wielkopolsce i Lubuskiemu niezwykłych postępów w zakresie energii odnawialnej, jesteście naszą Mekka i Medyną podsumował Jerzy Buzek.
Źródło:www.wzp.pl